We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Czere​ś​niowy Album

by Cats On The Sun

supported by
/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      11 PLN  or more

     

  • Compact Disc (CD) + Digital Album

    Album zawiera 12 utworów. Wydany jest w ślicznej kopercie, ze smakowitymi, nasyconymi kolorami. Pierwsza edycja, zrobiliśmy tylko 100 sztuk!

    Includes unlimited streaming of Czereśniowy Album via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
    ships out within 3 days

      20 PLN or more 

     

1.
Czereśniowy 03:38
Czereśniowy, słodki smak Rozkojarzył mnie do cna Na srebrnej, chłodnej łyżce Podawany wprost do ust Może jeszcze jeden kęs Błogo oblizuję się Zapominam się bez reszty W połowiczny, miły sen I żadnej zmiany, zupełnie nic I wszyscy zgodnie sączą czereśniowy sok Zamknięte oczy, ręce rozciągnięte w bok, Fruniemy sobie w pyszny, owocowy smak Pod nami mieni się trująca słodka maź Nie dotykamy jej, nie chcemy przecież spaść Zwiedzam czereśniowy świat Trochę sztuczny, śliczny świat Kurczowo chwytam się Jakichkolwiek wolnych miejsc Wiem, że jak rozleje się Czereśniowy, słodki miąższ Trzeba go szybko wilgotną zdjąć ścierką, Bo robi się lepki i twardy jak pięść I tylko on jest, I więcej nic I wszyscy zgodnie sączą czereśniowy sok Zamknięte oczy, ręce rozciągnięte w bok, Fruniemy sobie w pyszny owocowy smak Pod nami mieni się trująca słodka maź Nie dotykamy jej, nie chcemy przecież spaść Czereśniowy, słodki smak Czereśniowy, słodki smak
2.
Mów do mnie wiosną proszę, Koniuszki uszu głaszcząc Mów bliską, ciepłą nutą Świeżym zapachem nastrój I proszę, zmruż mi oczy kciukami dotknij skroni mów, że się zazieleni ja się nie będę bronił Rozkwitaj do mnie wiosną szelestem liści szepcząc wybrzmiewaj śpiewem słodko rozchylaj płatki lekko I pozwól pęcznieć myślom nie milknij proszę jeszcze kuszącą, żyzną treścią rozczulaj dreszcze spłyń na mnie wiosną delikatną i jasną niech się zapadnie miękko w umysł jej kształt opuszkom palców pozwól całkiem w niej zasnąć mów do mnie wiosną mów do mnie wiosną
3.
Poszarpany 02:55
I po co błyszczy mi nad głową poszarpany kształt na firmamencie granatowym dość już było ciał i znowu chce się skakać po dziurawych dachach i rozkojarzeń niepotrzebnych tolerować smak w cieni kieszeniach cieni dłonie pochowały się na muszce wskazujących palców chciały by mnie mieć wyciągnę się jak struna omotany blaskiem ukradkiem sięgnę żeby dotknąć nie zobaczą mnie i po co błyszczy mi nad głową niepokorna myśl po czubek nosa się pod kołdrą będę przed nią kryć nie będę o niej pisać w sekretnych pamiętnikach zaraz zszarzeje, całkiem zniknie nie zmieniając nic
4.
Nowy Strach 02:59
witam cię, powiedz co dzisiaj dla mnie masz, jaki nowy strach? siwy włos, węży jad, kryształowych kul magnetyczny blask w kineskopach chowają się i śpią, a na Twój znak zatańczą ze mną co tylko chcesz i wrócą spać sączy się, lekko tli, słodki, miły głos, tuli mnie do snu w uszach wciąż szumi, brzmi śpiewną serią nut cichy tańca kurs i kiedy Twój korowód znów na znak odwiedzi mnie błogo się wtopię w taneczny rytm, pomyślę że Nie, nie boję się
5.
Nienasycone 03:48
Szczęśliwe przypadki i frustracje złe Kołyszą biodrami i prężą się Zmieniają pozycje, raz parkiet, raz bar, Z uśmiechem i płynnie chcą muskać i gryźć Pytają o imię i szukają par Za tydzień zapomną, zapomną – a dziś Gardło płonie Do dna Oddech jak ogień O tak W skroniach płomień Z ust mgła Nienasycone O tak Pikantne aluzje, wywody mdłe I dumne ambicje wylewają się Szerokim strumieniem na parkiet, na blat Ze złością, uśmiechem, chcą szarpać i gryźć Rzucają obelgi i ratują świat Za tydzień zapomną, zapomną – a dziś Gardło płonie Do dna Oddech jak ogień O tak W skroniach płomień Z ust mgła Nienasycone O tak
6.
Rozważnie Kurczymy się Kurczymy się A jak nas ktoś usłyszy rozgwieżdżonych w noc? Bo przecież wszyscy patrzą i widzą to co chcą Spokojnie Chowamy się Chowamy się A jak nas ktoś usłyszy rozgwieżdżonych w noc? Bo przecież wszyscy patrzą i widzą to co chcą
7.
Smoki 03:25
Co odpowiem, gdy ktoś mnie zapyta jak Mógłbym dziecku najlepiej opisać świat? Czy ma wierzyć, że piękny jest i bez wad Żeby dożyć szczęśliwie dorosłych lat? Przecież kłamać rzecz ludzka – to każdy wie, Więc nie problem jest chyba powiedzieć, że Sam się stolik nakrywa, a biały koń Z królewiczem przyjedzie po panny dłoń A kiedy znikną gdzieś postacie z bajek i Pokażą ludzką twarz święci mikołaje to Obraz soczystych barw kolorowych baśni Będzie marzeniem, które spełni się gdy zaśniesz Bez zapałek dziewczynka dożyła świąt, Na ulicy zarabia na życie wciąż Kiedyś piękny królewicz, dziś nudny mąż Konia przepił, od roku nie płaci za prąd A kiedy zamek zamieni się w szary blok Mały trzydziestolatek opuści wzrok Ciągle wierząc w owacje u miejskich bram Będzie myślał, jak smoka ma zgładzić sam? A kiedy znikną gdzieś postacie z bajek i Pokażą ludzką twarz święci mikołaje to Obraz soczystych barw kolorowych baśni Zostanie wizją, której chcieć będziesz już zawsze My zabijemy nasze smoki, bo wiemy gdzie są
8.
Gdzieś na klatce Be czy Ce Na półpiętrze chyba ktoś się bił Uderzeń głuchy dźwięk Pod piętnastką słyszę regularnie też A wczoraj na dwunastym zmarła pani, co mówiła osiemdziesiąt lat codziennie, że jutro będzie tutaj wielki bal Tyle mam klatek, mieszkań i pięter Mieszkań i pięter Tyle mam klatek, mieszkań i pięter Szare koty kryją się W ciepłych instalacjach piwnic Czułe na najmniejszy szmer Tajemnice chronią zwinnie Tyle mam klatek, mieszkań i pięter Mieszkań i pięter Tyle mam klatek, mieszkań i pięter
9.
Ty wiesz, zrosłem się z tym miejscem Drzazgi w przedramionach, wytarty biurka blat Ze stóp puściłem w ziemię pędy Rosnę sobie tylko tu Przytnij mi koronę na kształt sufitu, ścian Napisz regulamin, ja okrągłych słucham zdań Może chciałabyś kupić W kolorowym pudełku Mnie Razem będzie Przyjemniej w nocy spać Codziennie w nocy spać Razem będzie Przyjemniej w miejscu stać Codziennie w miejscu stać Ty też bezmyślnie musisz sięgać Po sterty dokumentów, strzepywać z kolan kurz Ja znam kojące ludzkie nerwy melodie Bez nachalnych słów Zadzwoń kiedy zechcesz, jak tylko znajdziesz czas Szybko się ubiorę, będę czekać tuż przy drzwiach Może chciałabyś kupić W kolorowym pudełku Mnie Razem będzie Przyjemniej w nocy spać Codziennie w nocy spać Razem będzie Przyjemniej w miejscu stać Codziennie w miejscu stać Razem
10.
no tylko popatrz, proszę spójrz jak wyglądasz gdzie charyzma, gdzie wdzięk? miliony szły za tobą, teraz odwróciły się już nie pamiętasz, coraz więcej pudru kryje twarz za dobrą monetę bierzesz każdą z głupich rad lepiej się schowaj, uciekaj, znikaj, nie chcę pamiętać jaką nadzieję dałaś, oszukałaś mnie niszczyłaś mury, wyrywałaś ostre zęby krat ale upadłaś tak nisko i wciąż lecisz w dół przekonałaś nas wtedy, zrób to jeszcze raz nie masz siły czy czasu? no weź, weź się w garść chcemy wierzyć w twój głos, wagę słów jeszcze raz nie potrafisz już nic fotografie, gdzie ty się uśmiechasz z każdym z nich flagi podarte na szmaty, szampan sprzed paru dni tylko niesmak i wstyd proszę przyjdź jeszcze raz spróbuj jeszcze raz niech tłum znów zapełni ulice krew szybciej pulsuje w tętnicach dla ciebie gotowi na wszystko po latach zostanie nam tylko brokat i kurz
11.
Załóż inne buty, proszę Ciągle pada, pełno kałuż Daj, szalikiem cię osłonię Wiem, że zdejmiesz, i tak załóż Będzie ci tam zimno, Pewnie znów nie zauważysz Jak przemokniesz tak do szpiku znów Proszę, powiedz: nie Wczoraj, wczoraj, wczoraj Sprzeciwiłbyś się Może weźmiesz jeszcze jabłko, Teraz nie chcesz, zjesz, zgłodniejesz Zawsze wracasz taki głodny, Nie wiem czemu dziś nic nie jesz? Proszę, nie zgadzaj się Uśmiechnij się szeroko, Powiedz, że nie potrzebujesz Proszę, odmów dzisiaj też Wczoraj, wczoraj, wczoraj Sprzeciwił byś się
12.
trochę czuję się zmęczony setne i tysięczne cząstki wciąż się łuszcząc wyściełały puszkiem miękkim, ale grząskim wnętrze, które lekko swędzi czas je chyba poukładać duszę śliną zlepić z ciałem bo zaczyna też odpadać na razie twardy mam beton pod stopami i cieszę się zadaniami, które mam trochę nudni ci ludzie, ale dobrze że są mogę konta podreperować stan znowu tych nie widziałem ładnych parę lat puszki, kapsle – pozwolą cofnąć czas wrócę wcześnie, bez kłótni dzisiaj wtulę się w miękką pierś i spokojnie pójdę spać zaraz, co to ja chciałem? zmylił mnie ten dźwięk, a może zapach? to chyba też nie to. blaknie złoty płyn, w kieszeni puste dno marnieje w oczach i traci swoją moc jak ma na imię to nieokreślone coś? bez niego tlenu brak, ja chcę to mieć! muszę to pożreć, zjeść, chcę tym oddychać, pech, że nie pamiętam i nie wiem co to jest? proszę, przedstaw się proszę przedstaw się i powiedz, z czego jesteś ulepione? jak cię poznać, czego szukać? różowawych czy zielonych? jakie czytać mapy? jakich filozofów? gdzie uważnie patrzeć, póki starczy wzroku? proszę, przedstaw się

about

Debiutancki album, 12 utworów. Solidne, gitarowe granie, indie rock, z niebagatelnymi tekstami. Miłego odbioru!

credits

released November 25, 2012

Skład: Grześ Zawiasa (v), Maciek Szkudlarek (g, v), Artur Gajdowski (g), Arek Kraśniewski (bs), Andrzej Zając (dr), gościnnie: Piotr Dunajski (tb)

Music Is The Weapon 2012
Muzyka: Cats On The Sun
Słowa: Maciek Szkudlarek, oprócz 8 i 12 (Maciek Szkudlarek i Marta Flisykowska)
Realizacja, miks i produkcja: Wojtek Noskowiak
Mastering: Adam Toczko

license

all rights reserved

tags

about

Cats On The Sun Gdynia, Poland

contact / help

Contact Cats On The Sun

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like Cats On The Sun, you may also like: