1. |
Czereśniowy
03:38
|
|||
Czereśniowy, słodki smak
Rozkojarzył mnie do cna
Na srebrnej, chłodnej łyżce
Podawany wprost do ust
Może jeszcze jeden kęs
Błogo oblizuję się
Zapominam się bez reszty
W połowiczny, miły sen
I żadnej zmiany, zupełnie nic
I wszyscy zgodnie sączą czereśniowy sok
Zamknięte oczy, ręce rozciągnięte w bok,
Fruniemy sobie w pyszny, owocowy smak
Pod nami mieni się trująca słodka maź
Nie dotykamy jej, nie chcemy przecież spaść
Zwiedzam czereśniowy świat
Trochę sztuczny, śliczny świat
Kurczowo chwytam się
Jakichkolwiek wolnych miejsc
Wiem, że jak rozleje się
Czereśniowy, słodki miąższ
Trzeba go szybko wilgotną zdjąć ścierką,
Bo robi się lepki i twardy jak pięść
I tylko on jest, I więcej nic
I wszyscy zgodnie sączą czereśniowy sok
Zamknięte oczy, ręce rozciągnięte w bok,
Fruniemy sobie w pyszny owocowy smak
Pod nami mieni się trująca słodka maź
Nie dotykamy jej, nie chcemy przecież spaść
Czereśniowy, słodki smak
Czereśniowy, słodki smak
|
||||
2. |
Mów do mnie wiosną
01:55
|
|||
Mów do mnie wiosną proszę,
Koniuszki uszu głaszcząc
Mów bliską, ciepłą nutą
Świeżym zapachem nastrój
I proszę, zmruż mi oczy
kciukami dotknij skroni
mów, że się zazieleni
ja się nie będę bronił
Rozkwitaj do mnie wiosną
szelestem liści szepcząc
wybrzmiewaj śpiewem słodko
rozchylaj płatki lekko
I pozwól pęcznieć myślom
nie milknij proszę jeszcze
kuszącą, żyzną treścią
rozczulaj dreszcze
spłyń na mnie wiosną delikatną i jasną
niech się zapadnie miękko w umysł jej kształt
opuszkom palców pozwól całkiem w niej zasnąć
mów do mnie wiosną
mów do mnie wiosną
|
||||
3. |
Poszarpany
02:55
|
|||
I po co błyszczy mi nad głową poszarpany kształt
na firmamencie granatowym dość już było ciał
i znowu chce się skakać
po dziurawych dachach
i rozkojarzeń niepotrzebnych
tolerować smak
w cieni kieszeniach cieni dłonie pochowały się
na muszce wskazujących palców chciały by mnie mieć
wyciągnę się jak struna
omotany blaskiem
ukradkiem sięgnę żeby dotknąć
nie zobaczą mnie
i po co błyszczy mi nad głową niepokorna myśl
po czubek nosa się pod kołdrą będę przed nią kryć
nie będę o niej pisać
w sekretnych pamiętnikach
zaraz zszarzeje, całkiem zniknie
nie zmieniając nic
|
||||
4. |
Nowy Strach
02:59
|
|||
witam cię, powiedz co dzisiaj dla mnie masz,
jaki nowy strach?
siwy włos, węży jad, kryształowych kul
magnetyczny blask
w kineskopach chowają się
i śpią, a na Twój znak
zatańczą ze mną co tylko chcesz
i wrócą spać
sączy się, lekko tli, słodki, miły głos,
tuli mnie do snu
w uszach wciąż szumi, brzmi śpiewną serią nut
cichy tańca kurs
i kiedy Twój korowód znów
na znak odwiedzi mnie
błogo się wtopię w taneczny rytm,
pomyślę że
Nie, nie boję się
|
||||
5. |
Nienasycone
03:48
|
|||
Szczęśliwe przypadki i frustracje złe
Kołyszą biodrami i prężą się
Zmieniają pozycje, raz parkiet, raz bar,
Z uśmiechem i płynnie chcą muskać i gryźć
Pytają o imię i szukają par
Za tydzień zapomną, zapomną – a dziś
Gardło płonie
Do dna
Oddech jak ogień
O tak
W skroniach płomień
Z ust mgła
Nienasycone
O tak
Pikantne aluzje, wywody mdłe
I dumne ambicje wylewają się
Szerokim strumieniem na parkiet, na blat
Ze złością, uśmiechem, chcą szarpać i gryźć
Rzucają obelgi i ratują świat
Za tydzień zapomną, zapomną – a dziś
Gardło płonie
Do dna
Oddech jak ogień
O tak
W skroniach płomień
Z ust mgła
Nienasycone
O tak
|
||||
6. |
Rozważnie, spokojnie
02:18
|
|||
Rozważnie
Kurczymy się
Kurczymy się
A jak nas ktoś usłyszy rozgwieżdżonych w noc?
Bo przecież wszyscy patrzą i widzą to co chcą
Spokojnie
Chowamy się
Chowamy się
A jak nas ktoś usłyszy rozgwieżdżonych w noc?
Bo przecież wszyscy patrzą i widzą to co chcą
|
||||
7. |
Smoki
03:25
|
|||
Co odpowiem, gdy ktoś mnie zapyta jak
Mógłbym dziecku najlepiej opisać świat?
Czy ma wierzyć, że piękny jest i bez wad
Żeby dożyć szczęśliwie dorosłych lat?
Przecież kłamać rzecz ludzka – to każdy wie,
Więc nie problem jest chyba powiedzieć, że
Sam się stolik nakrywa, a biały koń
Z królewiczem przyjedzie po panny dłoń
A kiedy znikną gdzieś postacie z bajek i
Pokażą ludzką twarz święci mikołaje to
Obraz soczystych barw kolorowych baśni
Będzie marzeniem, które spełni się gdy zaśniesz
Bez zapałek dziewczynka dożyła świąt,
Na ulicy zarabia na życie wciąż
Kiedyś piękny królewicz, dziś nudny mąż
Konia przepił, od roku nie płaci za prąd
A kiedy zamek zamieni się w szary blok
Mały trzydziestolatek opuści wzrok
Ciągle wierząc w owacje u miejskich bram
Będzie myślał, jak smoka ma zgładzić sam?
A kiedy znikną gdzieś postacie z bajek i
Pokażą ludzką twarz święci mikołaje to
Obraz soczystych barw kolorowych baśni
Zostanie wizją, której chcieć będziesz już zawsze
My zabijemy nasze smoki, bo wiemy gdzie są
|
||||
8. |
Jestem blokiem
02:58
|
|||
Gdzieś na klatce Be czy Ce
Na półpiętrze chyba ktoś się bił
Uderzeń głuchy dźwięk
Pod piętnastką słyszę regularnie też
A wczoraj na dwunastym zmarła pani, co mówiła
osiemdziesiąt lat codziennie, że jutro będzie tutaj wielki bal
Tyle mam klatek, mieszkań i pięter
Mieszkań i pięter
Tyle mam klatek, mieszkań i pięter
Szare koty kryją się
W ciepłych instalacjach piwnic
Czułe na najmniejszy szmer
Tajemnice chronią zwinnie
Tyle mam klatek, mieszkań i pięter
Mieszkań i pięter
Tyle mam klatek, mieszkań i pięter
|
||||
9. |
W kolorowym pudełku
04:12
|
|||
Ty wiesz, zrosłem się z tym miejscem
Drzazgi w przedramionach, wytarty biurka blat
Ze stóp puściłem w ziemię pędy
Rosnę sobie tylko tu
Przytnij mi koronę
na kształt sufitu, ścian
Napisz regulamin,
ja okrągłych słucham zdań
Może chciałabyś kupić
W kolorowym pudełku
Mnie
Razem będzie
Przyjemniej w nocy spać
Codziennie w nocy spać
Razem będzie
Przyjemniej w miejscu stać
Codziennie w miejscu stać
Ty też bezmyślnie musisz sięgać
Po sterty dokumentów, strzepywać z kolan kurz
Ja znam kojące ludzkie nerwy melodie
Bez nachalnych słów
Zadzwoń kiedy zechcesz,
jak tylko znajdziesz czas
Szybko się ubiorę,
będę czekać tuż przy drzwiach
Może chciałabyś kupić
W kolorowym pudełku
Mnie
Razem będzie
Przyjemniej w nocy spać
Codziennie w nocy spać
Razem będzie
Przyjemniej w miejscu stać
Codziennie w miejscu stać
Razem
|
||||
10. |
Brokat i kurz
02:03
|
|||
no tylko popatrz, proszę spójrz jak wyglądasz
gdzie charyzma, gdzie wdzięk?
miliony szły za tobą, teraz odwróciły się
już nie pamiętasz,
coraz więcej pudru kryje twarz
za dobrą monetę bierzesz każdą z głupich rad
lepiej się schowaj, uciekaj, znikaj,
nie chcę pamiętać
jaką nadzieję dałaś, oszukałaś mnie
niszczyłaś mury,
wyrywałaś ostre zęby krat
ale upadłaś tak nisko i wciąż lecisz w dół
przekonałaś nas wtedy, zrób to jeszcze raz
nie masz siły czy czasu?
no weź, weź się w garść
chcemy wierzyć w twój głos, wagę słów
jeszcze raz
nie potrafisz już nic
fotografie, gdzie ty się uśmiechasz z każdym z nich
flagi podarte na szmaty, szampan sprzed paru dni
tylko niesmak i wstyd
proszę przyjdź jeszcze raz
spróbuj jeszcze raz
niech tłum znów zapełni ulice
krew szybciej pulsuje w tętnicach
dla ciebie gotowi na wszystko
po latach zostanie nam
tylko brokat i kurz
|
||||
11. |
Sprzeciwiłbyś się
04:44
|
|||
Załóż inne buty, proszę
Ciągle pada, pełno kałuż
Daj, szalikiem cię osłonię
Wiem, że zdejmiesz, i tak załóż
Będzie ci tam zimno,
Pewnie znów nie zauważysz
Jak przemokniesz tak do szpiku znów
Proszę, powiedz: nie
Wczoraj, wczoraj, wczoraj
Sprzeciwiłbyś się
Może weźmiesz jeszcze jabłko,
Teraz nie chcesz, zjesz, zgłodniejesz
Zawsze wracasz taki głodny,
Nie wiem czemu dziś nic nie jesz?
Proszę, nie zgadzaj się
Uśmiechnij się szeroko,
Powiedz, że nie potrzebujesz
Proszę, odmów dzisiaj też
Wczoraj, wczoraj, wczoraj
Sprzeciwił byś się
|
||||
12. |
Przedstaw się
04:24
|
|||
trochę czuję się zmęczony
setne i tysięczne cząstki
wciąż się łuszcząc wyściełały
puszkiem miękkim, ale grząskim
wnętrze, które lekko swędzi
czas je chyba poukładać
duszę śliną zlepić z ciałem
bo zaczyna też odpadać
na razie twardy mam beton pod stopami i
cieszę się zadaniami, które mam
trochę nudni ci ludzie, ale dobrze że są
mogę konta podreperować stan
znowu tych nie widziałem ładnych parę lat
puszki, kapsle – pozwolą cofnąć czas
wrócę wcześnie, bez kłótni dzisiaj wtulę się
w miękką pierś i spokojnie pójdę spać
zaraz, co to ja chciałem?
zmylił mnie ten dźwięk, a może zapach?
to chyba też nie to.
blaknie złoty płyn, w kieszeni puste dno
marnieje w oczach i traci swoją moc
jak ma na imię to nieokreślone coś?
bez niego tlenu brak, ja chcę to mieć!
muszę to pożreć, zjeść, chcę tym oddychać, pech,
że nie pamiętam i nie wiem co to jest?
proszę, przedstaw się
proszę przedstaw się i powiedz, z czego jesteś ulepione?
jak cię poznać, czego szukać? różowawych czy zielonych?
jakie czytać mapy?
jakich filozofów?
gdzie uważnie patrzeć, póki starczy wzroku?
proszę, przedstaw się
|
If you like Cats On The Sun, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp